Bungie wyjaśnia, dlaczego ultra potężny Gjallarhorn powraca do Destiny

Nawet po tym, jak został zastąpiony w mocy, Gjallarhorn pozostaje najbardziej ikoniczną bronią Destiny. Długa na trzy stopy i wytłoczona w złocie, wyrzutnia rakiet czule zwana „Ghorn” (wymawiana jako gee-horn) zdobyła szybką sławę deklasując każdą inną broń w ogromnym arsenale Destiny, jej potężne pociski i naprowadzające bomby kasetowe miażdżyły nawet najtwardszych wrogów w kilka sekund. Była ona tak silna, że Bungie, twórca Destiny, w ostatniej dużej aktualizacji gry wycofało ją z użytku, pozostawiając jej statystyki bez zmian, podczas gdy inne bronie zostały podniesione na nowe poziomy. Wydawało się, że Gjallarhorn przejdzie do historii Destiny – jako szczęśliwe wspomnienie dla wczesnych użytkowników.

Ale teraz powraca.

Scott Taylor, producent wykonawczy pierwszego dużego rozszerzenia Destiny od ponad roku, Rise of Iron, wyjaśnił, jak wyrzutnia rakiet rozpoczęła swoją rehabilitację od wiadomości tekstowej wysłanej późno w nocy. „Dostałem tekst pewnej nocy od Chrisa Barretta – naszego dyrektora gry – i po prostu zapytał: 'Co byś pomyślał, gdybyśmy przywrócili Gjallarhorna?'” powiedział Taylor na targach E3. „Myślę, że ludzie by oszaleli”, odpowiedział Taylor. „Dobre szaleństwo, czy złe szaleństwo?” zapytał Barrett, na co Taylor potwierdził – „Dobre szaleństwo!”

Rise of Iron daje również Bungie estetyczny pretekst do przywrócenia ich najsłynniejszej broni. Pakiet rozszerzeń skupia się na Żelaznych Lordach, grupie opancerzonych w złoto i srebro superżołnierzy, którzy kochają dwie rzeczy: wilki i walkę między sobą w tyglu Destiny. Z klasycznymi złotymi wykończeniami i motywem głowy wilka, stary Gjallarhorn pasował do ich stylu, ale nowy czarny Żelazny Gjallarhorn wygląda jeszcze bardziej jak coś, co Żelazny Lord zabrałby do walki.

Taylor mówi, że broń pomoże również rzucić nieco światła na tylną historię Żelaznych Lordów. Dotychczas jedyna interakcja graczy Destiny z tą grupą miała miejsce w Iron Banner, serii regularnych wydarzeń multiplayer trwających od okresu beta gry. „Wpadliśmy na pomysł na grę – skupiając się na Saladynie – i szukaliśmy fajnych rzeczy, które moglibyśmy umieścić w grze, gdy już mieliśmy te ramy” – powiedział Taylor. „Jest tam okazja – pasowało to tematycznie i pasuje do tonu nostalgii.”

„Kiedy widzisz Gjallarhorn w Rise of Iron, funkcjonuje on na wszystkie sposoby, na jakie chcesz, aby Gjallarhorn funkcjonował”, mówi Taylor, sugerując, że broń zachowa swoje rakiety naprowadzające i pociski kasetowe. Ale insynuuje też, że może nie będzie to już wszechmocny przycisk „zabij wszystko”, którym kiedyś był. „Zawsze balansujemy piaskownicę” – ostrzega.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.