Pierwszą rzeczą, którą każdy myśliwy musi wiedzieć o tym ranczu jest to, nie kupuj tego polowania, idź na ich stronę internetową, a oni wyślą ci „darmowe” polowanie.
Reklamowane jako trzydniowe polowanie.
Dzień pierwszy:
Nie można ocenić rancza do 15:00
Po uzyskaniu dostępu do trzech rancz, przed pierwszym przywitaniem jesteś poinformowany, co jesteś winien za bycie na ranczu. Pierwsza jest opłata za przynętę; 50 dolarów za osobę. Druga to opłata za obsługę; 80 dolarów za osobę. Powiedziano Ci, że jest to ranczo tylko gotówką w tym czasie i że nie ma żadnego bankomatu w mieście, które jest dwadzieścia minut od hotelu. Po zapłaceniu mówi się o zasadach, które obejmują ścisłe czasy strzelania i wąskie tory strzelnicze (patrz zdjęcia i szukać pomarańczowych znaków farby).Kolacja jest na 5 pm. Jedną rzeczą, o której zapomniałem wspomnieć, jest to, że jeśli pójdziesz jako para, będziesz musiał zapłacić 150 dolarów za noc za prywatną kabinę lub twój partner może spać w komunalnym domu piętrowym.
O godzinie 18:00 masz iść do ślepej uliczki i polować do godziny 21:00 z lampami błyskowymi! Teraz właśnie widzisz korzyści z przynęty, za którą zapłaciłeś. Przejeżdża ciężarówka i wysypuje worek z kukurydzą. Zaraz za nią podążają wszystkie naprawdę urocze egzotyczne zwierzęta, które zamieszkują ranczo (które można przypadkowo zastrzelić za bardzo wysoką cenę). Zostają tak długo, aż kukurydza zniknie. Następną rzeczą, którą zauważasz jest twoje otoczenie, zawsze jesteś bardzo blisko ogrodzenia i sąsiadów oraz innych myśliwych, którzy są na ranczu.
Mamy hotel poza ranczem, więc nie mogę wypowiedzieć się na temat domku piętrowego lub prywatnych kabin.
Dzień 2:
Powrót do ślepej uliczki, w której byłeś poprzedniej nocy od 6 do 9 rano.
Powrót do domu kucharza na śniadanie. Przyzwoite jedzenie, nie wspaniałe, nie straszne.
Wtedy mówi się o opcjach polowania, można albo kupić miodową dziurę (50 dolarów za osobę) lub przejść górną część rancza. Wybraliśmy miodową dziurę na podstawie recenzji, które czytaliśmy. Byliśmy w stanie strzelać kilka świń tam w dół. (Zobacz zdjęcia) po raz kolejny bardzo małe tory strzelnicze…
Powrót do domu kucharza na lunch, a następnie ponownie do miodowego dołka po lunchu na popołudniowe strzelanie. W tym czasie zestrzeliliśmy trzy wieprze, więc byliśmy już całkiem blisko.
Dzień trzeci nie polowaliśmy. Byłoby to tylko poranne polowanie w ciemno do 9 rano, gdybyśmy to zrobili.
Uważaj na to miejsce jeśli jesteś łowcą fair chase to zdecydowanie nie jest to miejsce.
Nie spodziewaj się również żadnego towarzystwa ze strony właściciela lub personelu, które normalnie napotkałbyś na każdej wyprawie myśliwskiej. Personel zawsze je przy stole między sobą, a Paul sam w tym samym pokoju co my.