Słuchaj Tom Petty’s dazzling isolated vocals on his song 'I Won’t Back Down’

Zmarły, legendarny Tom Petty włożył bijące serce w Americana i sprawił, że świat stał się jaśniejszym miejscem dzięki jego obecności. Po zdecydowanym przybyciu w 1976 roku ze swoim debiutanckim LP Tom Petty and The Heartbreakers, przez następne 40 lat, wyrzeźbił dla siebie niszę, która jest nieporównywalna z innym artystą, który kiedykolwiek uświetnił tę planetę. Ten wyizolowany wokal 'I Won’t Back You Down’, jest kolejnym dowodem jego wielkości i celebracją jego unikalnego głosu, który nie zawsze otrzymuje zasłużoną ilość pochwał, na które słusznie zasługuje.

Pomimo bycia uznanym za jednego z największych amerykańskich autorów piosenek wszechczasów, zawsze działał z zewnątrz, patrząc w głąb, fachowo tworząc mainstreamowe hity z peryferii. Podobnie jak wielu jego kolegów po fachu, Petty miał swoje własne brzmienie, które dopracował do perfekcji i którego religijnie trzymał się przez całą karierę. Wolał trzymać się swojej tradycyjnej struktury dźwiękowej, niż eksperymentować z każdym albumem, jak robili to współcześni mu Dylan czy Springsteen.

Reklama
Reklama

Wielu próbowało pójść w ślady Petty’ego, ale nikt nie uchwycił Americany w taki sam sposób, jak on ją opanował i prawdopodobnie nikt nigdy tego nie zrobi. Jest to rodzaj stylu, który przenika wszystko, co robił, jego teksty, brzmienie gitar i, być może najbardziej ze wszystkich, także jego wokal.

The Heartbreakers urodzili się, aby sprzeciwić się „transowej muzyce disco”, według Petty’ego, i produkowali „ten rodzaj rocka, który kiedyś wydobywał się z radia AM, kiedy każda piosenka była nowym Creedence lub nowymi Stonesami, a wszystko, co chciałeś zrobić, to podkręcić to”.

„I Won’t Back Down” to najbardziej osobista godzina Petty’ego, a jemu udaje się przekazać tę głębię emocji poprzez nieskazitelnie przeszywający wokal, który jest jeszcze bardziej uderzający, gdy słyszy się go w izolacji. Zanim Petty wszedł do studia, aby nagrać „Full Moon Fever” z 1989 roku, jego dom został doszczętnie spalony przez nieznanego podpalacza.

W tym czasie Petty był w domu z rodziną i na szczęście udało mu się uciec, ale rozmiar wydarzenia tej nocy na długo pozostawił na nim blizny. Pożar wywarł na muzyku trwały wpływ i sprawił, że przewartościował swoje życie. Jednak miał również to odnowione poczucie wdzięczności za życie, które pochodziło z przeżycia tego ataku.

W wywiadzie z Harpem z 2006 roku, Petty skomentował: „Ta piosenka mnie przeraziła, kiedy ją napisałem. W ogóle jej nie obejmowałem. Jest tak oczywista. Myślałem, że nie jest tak dobra, bo jest tak naga. Miałam więc wiele przemyśleń co do nagrania tej piosenki. Ale wszyscy wokół mnie lubili tę piosenkę i mówili, że jest naprawdę dobra i okazało się, że wszyscy mieli rację – więcej ludzi łączy się z tą piosenką niż z czymkolwiek, co kiedykolwiek napisałem. Tak wiele osób mówiło mi, że ta piosenka pomogła im przejść przez to lub tamto. Nadal jestem nieustannie zdumiony mocą, jaką ma ta mała, trzyminutowa piosenka.”

Na wyizolowanym wokalu słychać, jak bardzo Petty był wstrząśnięty tym przerażającym wydarzeniem i kimś, kto próbował odebrać mu życie z niewiadomego powodu. Jednak zamiast pozwolić, by ten niepokój go rozerwał, w 'I Won’t Back Down’ Petty jest wyzywający, a jego nowa miłość do życia ukazuje się w pełnej krasie, by każdy mógł ją usłyszeć. Poświęć kilka minut i zrób sobie przyjemność.

Tom Petty and the Heartbreakers - I Won't Back Down Vocals Only

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.