Co by było, gdyby … George McGinnis został jeszcze dwa lata?

Nota redaktora: Jest to część serii historii powracających do największych „what-ifs” w historii IU.

Wypadek zdarzył się krótko po 8 rano 7 lipca 1969 roku, tragiczna wpadka, która pozostawiła Indiana’s Mr. Basketball award winner rethinking his upcoming college career.

Tego ranka, Burnie McGinnis został rozbiórki drewnianych form z betonowej konstrukcji w Eli LIlly & Co. kompleks w Indianapolis, kiedy spadł z rusztowania i spadł 60 stóp do swojej śmierci. Był to temat na pierwszą stronę w wieczornym wydaniu Indianapolis News, i to nie tylko z powodu szokującej natury tego zdarzenia. Burnie McGinnis był ojcem sławnego syna, silnego, mierzącego 6 stóp i 8 centymetrów, ważącego 235 funtów napastnika o imieniu George.

Zaledwie dziewięć dni wcześniej młodszy McGinnis założył legendarną koszulkę z numerem 1 dla Indiana All-Stars i zdobył 53 punkty w decydującym meczu Hoosiers z Kentucky. Ale po odejściu ojca McGinnis stał się nagle głową domu. Czuł się zobowiązany do zapewnienia opieki matce i siostrze, a zaledwie kilka tygodni przed tym, jak miał przyjechać do Bloomington na swój pierwszy semestr na Indiana University, McGinnis nie był pewien, czy da radę odbyć podróż na południe.

„Nie chciałem patrzeć, jak moja matka cierpi”, powiedział McGinnis w 1987 roku The Indianapolis Star. „Nie było żadnej wielkiej polisy ubezpieczeniowej na mojego tatę. Pieniądze, które dostaliśmy, zostały wykorzystane na pochówek ojca w klasowy sposób i na spłatę niektórych rachunków. Ale moja matka nie była zbyt bezpieczna i to był dla mnie duży problem. Pomyślałem, że koszykówka może poczekać, że muszę dostać pracę.”

Matka McGinnisa, Willie, nie chciała na to pozwolić. Zażądała, aby jej syn uczęszczał do college’u na obiecane mu stypendium, a McGinnis posłusznie wykonał jej polecenie. To, co nastąpiło później, było prawdopodobnie największym jednosezonowym osiągnięciem w historii programu. Po odsiedzeniu swojego pierwszego roku w drużynie, zgodnie z ówczesnymi zasadami, McGinnis pokonał Big Ten jako drugi zawodnik podczas kampanii 1970-71.

George McGinnis z Indiana Pacers jedzie do kosza przeciwko Denver Nuggets podczas meczu NBA w 1980 roku w Indianapolis, Indiana
Photo by NBA Photo Library/NBAE via Getty Images

Prowadził ligę zarówno w punktacji (29,9 punktów), jak i zbiórkach (14,7), a jego średnia punktowa z jednego sezonu pozostaje rekordem Indiany. McGinnis zdobył 20 lub więcej punktów w 21 z 24 meczów w barwach IU, w tym w rekordowych dla szkoły 14 meczach z rzędu, a także zdobył co najmniej 30 punktów w 12 meczach, ustanawiając kolejny rekord Indiany.

Częścią tego, co początkowo przyciągnęło McGinnisa do IU, był sztab trenerski. McGinnis powiedział Bloomington Herald-Times w 2006 roku, że podziwiał głównego trenera Indiany Lou Watsona jako człowieka i chciał grać dla niego. To również nie bolało, że jednym z asystentów Watsona był Jerry Oliver, który trenował McGinnisa przez jego młodszy rok szkoły średniej w Indianapolis Washington.

Although McGinnis był niesamowity, większość innych rzeczy związanych z Hoosiers '1970-71 kampanii nie były. Watson odszedł po sezonie, a McGinnis nie był daleko w tyle. Zamiast trzymać się, aby grać dla nowego trenera Boba Knighta, McGinnis czuł pilną sytuację finansową swojej matki i był gotowy, aby w końcu zarobić trochę pieniędzy przez grę.

Więc skorzystał z nowej zasady, która pozwalała młodszym kolegom grać zawodowo, zanim ich klasa ukończyła szkołę i podpisał kontrakt z Indiana Pacers z American Basketball Association. Pacers dali McGinnisowi trzyletni kontrakt o wartości 50.000 dolarów rocznie. Otrzymał również $45,000 bonusu za podpisanie kontraktu oraz $20,000 na zakup kilku samochodów. W ten sposób zakończyła się zbyt krótka era George’a McGinnisa w IU.

Ale co by było, gdyby został i grał dwa lata dla Knighta? To pytanie, nad którym McGinnis zastanawiał się przez lata.

„Prawdopodobnie moim największym rozczarowaniem jest to, że nigdy nie zagrałem dla Bobby’ego,” powiedział Sports Illustrated w 1982 roku. „Nie wiem, czy uczyniłoby mnie to lepszym graczem, ale myślę, że dałoby mi to inne wartości.”

Czuje się również, że Indiana może mieć przynajmniej jeszcze jeden baner wiszący w Assembly Hall. Może nie podczas pierwszego sezonu Knighta, ale potencjalnie podczas jego drugiego – seniorskiego roku McGinnisa. To właśnie wtedy młody trener poprowadził Hoosiers do Final Four w 1973 roku, gdzie pokonali potężne UCLA, a następnie ulegli w nieco kontrowersyjny sposób, 70-59.

Bill Walton #32 z UCLA jedzie do kosza po layup przeciwko Uniwersytetowi Indiana podczas meczu koszykówki NCAA około 1973 roku
Photo by NBA Photo Library/NBAE via Getty Images

To, że Indiana zaszła tak daleko jak w ’73 było imponującym osiągnięciem. Chociaż Steve Downing był już seniorem, inni zawodnicy IU byli znacznie młodsi. John Laskowski i Steve Green byli tylko drugoroczniakami, podczas gdy Quinn Buckner, Jim Crews i Tom Abernethy byli świeżakami. Czy możesz sobie wyobrazić, jak 22-letni McGinnis i Downing wpłynęliby na ten zespół? McGinnis może, zwłaszcza, że z frustracją patrzył jak Downing, jego bliski przyjaciel i były kolega z drużyny, faulował po zderzeniu z gwiazdą Bruins, Billem Waltonem w Final Four. Z Downingiem na ławce, IU straciło swoją szansę na upset.

„Pamiętam jak Steve dostawał te okropne telefony i że wszystko co UCLA miało na skrzydłach to Larry Farmer i Jamaal Wilkes, para facetów, którzy byli 6-4 i 6-6,” McGinnis powiedział H-T w 2006 roku. „No way could they have handled me.”

He’s probably right. Niemniej jednak, McGinnis zrobił dobrze dla siebie, nawet bez tytułu NCAA, aby twierdzić. Wprowadzony w 2017 roku do Naismith Memorial Basketball Hall of Fame, McGinnis był trzykrotną All-Star zarówno w ABA, jak i NBA, a jego 20,2 punktów na mecz między obiema ligami stoi jako najwyższa średnia punktowa w karierze wśród byłych Hoosiers, którzy grali zawodowo w Stanach Zjednoczonych.

Z jego siłą, zwinnością, wszechstronnością i rozmiarem, McGinnis był nie do obrony na poziomie college’u i tak samo twardy w zawodowstwie. Był, jak Indianapolis Star nazwał go przed jego indukcji Hall of Fame, LeBron James przed LeBron James. Nikt w Indianie nigdy nie będzie miał pretensji do McGinnisa, że wybrał wypłatę zamiast kilku sezonów w Bloomington. To było, bez dwóch zdań, słuszne posunięcie z jego strony.

Ale co by było, gdyby faktycznie został w IU?

„(Knight’s) demands and George’s stubbornness would have collided quickly and often,” former H-T sports editor Bob Hammel wrote. „Może doszłoby do rozstania. Ale jeśli nie, jeśli sprawy potoczyłyby się do dwuletniej konkluzji, to nie tylko rząd banerów w Assembly Hall byłby większy. Z umiejętnościami George’a McGinnisa powiększonymi o ofensywną dyscyplinę i defensywne szkolnictwo Boba Knighta, konto bankowe McGinnisa ogromnie by się pomnożyło.”

– Co by było, gdyby …. IU zatrudniło Jerry’ego Tarkaniana zamiast Boba Knighta

– Co by było gdyby …. IU rozwiązał strefę Syracuse w 2013 roku

– Co by było, gdyby … Phil Dickens i futbol IU nie obłożyli sankcjami całego wydziału?

– Co by było, gdyby … Knute Rockne przybył do Bloomington w 1914 roku i zmienił trajektorię futbolu IU?

– Co by było, gdyby … Sam Wyche nie opuścił IU po zaledwie jednym sezonie?

– Co by było, gdyby … były trener futbolu IU Clyde Smith nie zrezygnował po „otwartej i tajnej kampanii” mającej na celu jego odsunięcie?

– Co by było, gdyby … Larry Bird nie przeniósł się z IU

– Co by było gdyby … Bob Knight dołączył do CBS po sezonie 1981

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.